Opowiadanie B.Szelągowskiej "Jesteśmy różni"
Ania razem z mamą uwielbiała spędzać czas w parku. Tyle się tam zawsze działo! Mogła karmić kaczki i gołębie, patrzeć jak wiewiórka skacze z gałęzi na gałąź. A przede wszystkim mogła przyglądać się dzieciom biegającym po przedszkolnym podwórku. Marzyła o tym, aby się z nimi pobawić, ale miała chore nóżki i jeździła na wózku inwalidzkim.
Któregoś dnia zobaczyła machającą do niej dziewczynkę. Mama podprowadziła wózek Ani bliżej ogrodzenia.
-
Ja mam na imię Zosia, a ty jesteś Ania, prawda?- zapytała-. Słyszałam, jak twoja mama tak do ciebie mówiła.
-
To widziałaś mnie już wcześniej ?- zdziwiła się Ania.
-
No pewnie, zresztą moja koleżanka Kasia też. Tylko wstydzi się teraz podejść. Już dawno chciałyśmy cię zapytać, dlaczego nie przychodzisz do przedszkola. Wiesz, jak tu jest fajnie i wesoło? Zaraz się spytam naszej pani, czy możesz do nas przyjść- zawołała i po chwili wróciła, prowadząc panią za rękę.
-
Proszę pani, to jest Ania. Ona chciałby przyjść do nas do przedszkola, bo jej się nudzi!
-
Oj Zosiu,Zosiu. Najpierw musimy spytać się mamy Ani.
Ania popatrzyła proszącym wzrokiem na mamę.- Mogę?
-
Oczywiście! Chętnie skorzystamy z zaproszenia.
Na podwórku dzieci otoczyły Anię, zasypując ją pytaniami: Jak ma na imię? Czy będzie chodzić do przedszkola? Czy lubi bawić się lalkami? Czy fajnie jeździ się na wózku? A potem dzieci zaczęły opowiadać o sobie. Ania poznała Monikę, która miała całkiem rude włosy i piegi, Maćka chudego jak patyk, Krzysia obgryzającego paznokcie, Piotrka, który chce być kiedyś strażakiem i Ewę, która najbardziej lubiła jeść cukierki i jeszcze mnóstwo innych dzieci.
I tak oto spełniło się marzenie Ani. Mama zapisała ją do przedszkola, gdzie mogła bawić się z innymi.
Wszyscy byli dla siebie mili, pomocni i chętnie dzielili się zabawkami. Dzieci z ogromnym zainteresowaniem słuchały barwnych opowiadań Ani, która znała wiele pięknych baśni.
Księga Uśmiechu - czterolatek