Tutaj powinien być opis

Skarbnica mądrych bajek.

Piłeczka

W sklepie  z zabawkami od rana panowało wielkie poruszenie. Wszystkie niecierpliwie oczekiwały na kupujących. Dzisiaj jest dzień Dziecka i rodzice przyjdą z dziećmi po prezenty- cieszyły się zabawki. Najbardziej cieszyły się piłki. Zostały przywiezione wczoraj i podskakiwały niecierpliwie na półeczce.

- Ja jestem piłka plażowa. Popatrzcie na moje piękne kolorowe paseczki! Umiem skakać po piasku i pływać!, chwaliła się głośno duża piłka spychając inne do tyłu.- A ja jestem piłką do gry w nogę. Wszyscy chłopcy mnie lubią. Umiem strzelać gole i potrafię przeskoczyć całe boisko!, chwaliła się piłka do footballa.- A ja jestem piłką do siatkówki. Umiem przelatywać nad siatką i czasem trudno mnie złapać, wykrzykiwała pomarańczowa piłka. I tak przekrzykiwały się i przechwalały między sobą. Kłócąc się i przepychając wpadły na małą piłeczkę.- Aty jesteś piłką do czego?, zapytała piłka plażowa małą czerwoną piłeczkę w czarne kropki.- No właśnie do czego?, powtórzyła  piłka do siatkówki.- Ty jesteś za mała do poważnej gry. I w ogóle wyglądasz jak biedronka- zaśmiała się piłka do gry w nogę.- Ja? Ja jestem…piłeczka nie wiedziała co odpowiedzieć. Było jej smutno. Nie potrafię skakać, i nie umiem strzelać goli.

Tymczasem do sklepu weszła dziewczynka ze swoja mamą. – Mamusiu, kup mi piłkę ,proszę. Duże piłki znieruchomiały. Każda była pewna, że dziewczynka ja wybierze. – O, tę malutką ,w czerwoną w czarne kropeczki- pokazała dziewczynka. Ma taki sam wzorek jak moja sukienka i zmieści się do kieszonki. Będę  mogła ją wszędzie zabierać. Ale będzie fajna zabawa. Piłeczka podskoczyła z radości . Była taka szczęśliwa. A duże piłki ze wstydu pospadały z półki.

Urszula Wowry